COMMEDIA DIVINA
A jednak we Florencji załamałem ręce
Zimne stelle dantejskie błagając o słowo.
Trzynastowieczny, suchy, tworzący surowo,
Stąd patrzał w gwiazdy nasze, w dziwacznej Firenze.
I była jedna chwila, kiedy wspólnem sercem
Uderzyła skróś wieki jedna miłość w niebo.
I spadło gwiezdnym deszczem pięć tysięcy tercyn
Na rozmodlone usta poety obcego.
Z tomiku Rzecz czarnoleska (1929)
Zimne stelle dantejskie błagając o słowo.
Trzynastowieczny, suchy, tworzący surowo,
Stąd patrzał w gwiazdy nasze, w dziwacznej Firenze.
I była jedna chwila, kiedy wspólnem sercem
Uderzyła skróś wieki jedna miłość w niebo.
I spadło gwiezdnym deszczem pięć tysięcy tercyn
Na rozmodlone usta poety obcego.
Z tomiku Rzecz czarnoleska (1929)
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz